poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Hiszpańsko Niemiecki i Włoski. Hispano Alemán Vizcaya 914/6





A teraz będzie o samochodzie nieznanym nawet w swej ojczyźnie. Tylko gdzie była jego ojczyzna, ja się pytam?
Na początku lat 60-tych Hiszpania stanowiła taką troszkę Europę B. Pod rządami powojennej dyktatury Franco była traktowana leciutko po macoszemu - niby tam ludzie żyją tacy sami, jak my, ale lepiej tam nie przyjeżdżać, bo z pewnością nas czymś zarażą. Na przykład kultem jednostki. Franco jednak pracował intensywnie nad rozwojem gospodarczym pod skrzydłami państwa. Postawiono na turystykę i przemysł, oraz dostarczanie dóbr konsumpcyjnych dla ludności, co się de facto Hiszpanii udało. Fiat i Renault sprzedały licencje na auta, gospodarka poszła do przodu, były liczne udane próby produkcji aut rdzennie hiszpańskich, na ogół dostawczych (opisywał je Złomnik w darmowym ebooku - LINK). Zintensyfikowały się kontakty ekonomiczne pomiędzy Hiszpanią, a sąsiadami, niezależnie od lekkiego ostracyzmu politycznego, z jakim frankistowskie rządy były wcześniej traktowane. 
Coraz korzystniej wyglądało otwieranie motoryzacyjnych biznesów w Hiszpanii i pewien Niemiec, Werner Bernhard Heiderich także otworzył swój. Nazywał się ów biznes "International Motors", a Heiderich liczył na klientów w postaci amerykańskich żołnierzy z bazy w Hiszpanii (jest taka, bardzo duża, niedaleko Kadysksu), którzy na tle społeczeństwa byli nieźle sytuowani, oraz ewentualnie na bogate elity. Uzyskał przedstawicielstwa kilku luksusowych marek, typu Porsche, Lamborghini i nieco mniej luksusowego BMW. Interes się kręcił. Heiderich był mocno wkręcony w samochody - jak wielu, pragnął je produkować. Hiszpania, pod wieloma względami była terra incognita oraz tabula rasa i nasz przedsiębiorca wyczuł to zręcznie - jako pierwszy wytwórca w kraju zaczął montować samochody typu buggy. Zawiązał spółkę z inżynierem Javierem Garcíą Peralta, a firma nazywała się Hispano - Alemán, co było ładnym i nośnym nawiązaniem do przedwojennej luksusowej Hispano - Suizy.
Buggy produkowano oczywiście na bazie VW Garbusa. Firma modyfikowała nadwozia z włókna szklanego pod dowolne zamówienia klientów, plotki głoszą, że młody król Juan Carlos kupił u Heidericha plażówkę z silnikiem Porsche.
Zbudowano także kilka replik Lotusa 7, opartych na podwoziu i silnikach 1430 i 1800 Seata, nazwane Hispano - Alemán Mallorca.

Pan hiszpański Niemiec miał jednak znacznie wyższe aspiracje. marzył mu się supersamochód. Na barcelońskim salonie samochodowym w 1970 roku przedstawił z początku prototyp Hispano - Alemán Scirocco, oparty na NSU TT1200. Był to projekt pana Dietera Kohlmusa z Monachium, opracowany rok wcześniej. Werner Heiderich liczył na produkcję auta w Hiszpanii, ale ze współpracy nic nie wyszło. Scirocco zrobił później niewielką karierę jako Kohlmus Scirocco (powstało w Niemczech kilka egzemplarzy), nie jako Hispano - Alemán. 

Hispano - Alemán Scirocco


Kohlmus Scirocco


Heiderich nie ustawał w wysiłkach i próbował interesów także z Anglikami, pokazując nieznacznie przerobionego Lotusa Europę, jako Hispano - Alemán Castillia. Także nie doszło do produkcji.


Hispano - Alemán Castillia


Ale pan hiszpański Niemiec miał aspiracje jeszcze wyższe.