wtorek, 12 listopada 2019

Wszystkie Fiaty 125 Coupe. Prawie wszystkie.


Czy Wy też macie dość Polskiego Fiata 125p?
Ja mam serdecznie dość. Nie to, że samochód ten miał same wady i jest okropny. Okropna jest bombastyczna ekscytacja narodu tym pojazdem. Pierwsza seria Fiatów, jeszcze z czysto włoską stylistyką, choć ze zubożonymi detalami, wyglądała doprawdy ładnie. Gorzej, gdy wsiadło się do środka i zobaczyło wnętrze wzięte prosto z lat pięćdziesiątych z wajchą biegów przy kierownicy, zwłaszcza, kiedy widziało się już, jak piękne sportowe zegary miał włoski Fiat 125. No już trudno - Polski Fiat 125p był to stary model przebrany za nowy. Klunkier udający coś piękniejszego.
Gorzej, że potem były modyfikacje tego projektu i unowocześnienia. Ostatnie Fiaty 125p miały taki urok, jak wujek Heniek z przyczeską. Ale nadal wszyscy ekscytują się Dużym Fiatem i są gotowi płacić słone ceny, za ten relikt PRL.

Włoski Fiat 125p różnił się dramatycznie filozofią od Polskiego Fiata - wystarczy zajrzeć do brytyjskiej Wikipedii: As launched the car was unusual in blending saloon car passenger accommodation with sports car performance, a combination which would be more widely adopted by the European volume auto-makers in the decade ahead. 
(W czasie premiery samochód był wyjątkowym przykładem zmieszania wygodnej limuzyny z osiągami samochodu sportowego, kombinacji, która miała być popularna wśród europejskich producentów samochodów dopiero w ciągu nadchodzącej dekady - tłum. własne, w pełni półprofesjonalne).
To było auto wyznaczające trendy, podczas gdy Polski Fiat przejął z niego tylko (nieco zubożony) wygląd i wyciętą skalpelem sportowość i wigor i nowatorstwo.



Nie będziemy mówić niepotrzebnych rzeczy, hej! (cytat) To może zajmijmy się czymś przyjemnym. Włoskimi Fiatami 125 i to nie takimi zwykłymi!

Firmy karoseryjne w przedwojennych i powojennych Włoszech stanowią ewenement na skalę światową. Oprócz niewątpliwych wartości artystyczno - wzorniczych stanowią także dowód na wielką prężność włoskiego przemysłu, twórcze działanie, które rozpierało Włochów. W żadnym innym kraju nie można było znaleźć tyle chętnych firm, gotowych zaprojektować ci nowe nadwozie do twojego standardowego auta. W przedwojniu odbywało się to z łatwością - auta były oparte na ramie - odkręcamy dziesięć śrub i możemy obudowywać silnik i podwozie od nowa. W dobie nadwozi samonośnych, będących monolityczną strukturą, czasy dla włoskich stylistów nadwozi zrobiły się gorsze, ale mimo to produkcja nieseryjnych karoserii nie ustała. Nadal małe firemki gotowe były zaangażować inżynierów i blacharzy, żeby stwarzać nadwozia piękniejsze i bardziej oryginalne niż te seryjne. Nigdy nie było to tanie. Tyle tylko, że w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wymagało to znacznie więcej pracy, zatem zyski mocno spadały.

Idea przerobienia i tak już sportowego Fiata 125 na bardziej sportowy nasuwała się sama. Nawet w Polsce, gdzie Zdzisław Wattson zaprojektował prototyp 125p Coupe na bazie naszego plebejskiej niesportowej wersji. Dzięki temu artykułowi dowiecie się z jakich włoskich modeli był on zerżnięty.

Fiata 125 zaprezentowano w kwietniu 1967 roku. Już na turyńskim salonie samochodowym w listopadzie tego samego roku nastąpił wysyp prototypów skonstruowanych w międzyczasie przez firmy nadwoziowe na bazie tego modelu. Większa część pozostała tylko prototypami. W ciągu kolejnych lat produkcji 125 pojawiały się kolejne koncepcje, z których kilka było małoseryjnie wytwarzanych przez firmy nadwoziowe.

Proszę bardzo, oto przegląd nieseryjnych nadwozi coupe Fiata 125. Z całą pewnością nie wszystkich, bo nawet w dzisiejszych czasach pojawiają się nieznane kolejne (np. Moretti - zobaczycie poniżej).


Fiat 125 Executive Bertone 1967






Bertone, produkujący w swoich zakładach dla firmy Fiat model 850 Spider oraz Fiata Dino, szedł za ciosem i brał na warsztat kolejne auta włoskiego koncernu, w nadziei na dalsze dolce vita. Na turyńskim salonie w 1967 roku Bertone wystawił własną interpretację nadwozia coupe dla Fiata 125. Ideą było pokazanie auta stylizowanego według przewidywanych  przez projektantów przyszłych trendów - z dużo większą niż w oryginale powierzchnią przeszkleń i zachowaniem obszernego wnętrza, pomimo sportowego ducha. Pewne nuty stylistyczne, aktualne w późniejszych latach (hatchbackowe proporcje, poziome linie), da się w 125 Coupe Bertone wypatrzeć - ale niespecjalnie to sprzyja temu konceptowi. Sportowy duch nieco blady. Ale jak wiadomo - sportowy duch dąży dokąd chce (spiritus flat ubi vult - jak podobno mawiali dawni Włosi).
Powstał jeden egzemplarz.


Fiat 125 Carrozzeria Poccardi (Pietro Frua) 1967


Pan Dante Poccardi był właścicielem firmy Ellebi, tłoczni stali w Grugliasco pod Turynem. Początkowo produkował blacharskie części zamienne do samochodów, później producenci zaczęli u niego zamawiać wytłoczki do produkcji swoich aut małoseryjnych. Pan Poccardi produkował na przykład blachy do Lancii Fulvii Sport Zagato. W latach 60-tych postanowił przejść na wyższy poziom i stworzyć własne wersje karoseryjne pod marką Piccardi, żeby podgryźć pozycję renomowanych Bertone, Morettiego czy Vignale. W 1967 wyprodukowano prototypy Fiata 124 Shopping, rok później podobne kombi na bazie Fiata 125 (nazywane przez niektórych 125 Giardinetta), a w 1969 coupe. Wszystkie stylizował znany Pietro Frua. Auta były pojedynczymi prototypami i niestety nie utorowały Poccardiemu drogi do sławy. Jego tłocznia przędła coraz słabiej, jednak na początku lat 70-tych wyprodukowała jeszcze kilkanaście aut dla szwajcarskiego Monteverdi (High Speed 357/L i 375/4). O Monteverdi był świetny artykuł gościnny na Automobilowni - LINK



Fiat 125 Coupe 2+2 Savio 1967



Carrozzeria Savio jest znacznie mniej znana, niż pierwszoplanowi włoscy styliści. Powstała po I Wojnie światowej. Właściciele - Antonio i Giuseppe Savio wcześniej pracowali w firmie wytwarzającej powozy konne. 


W swoich początkach firma braci złapała wielki kontrakt i  wyprodukowała nadwozia do ponad dziewięciuset samochodów marki Itala, czym wkroczyła do grona prężnie działających firm karoseryjnych. W latach trzydziestych Savio nawiązała ścisły kontakt z Fiatem, który trwa do dziś. Po drodze zmieniały się stosunki właścicielskie, firma w czasie wojny została mocno zniszczona, bracia rozdzielili się, a po wojnie firmę Savio stawiał na nogi zięć jednego z nich Giuseppe Caracciolo.
Ta podturyńska manufaktura była w latach sześćdziesiątych ściśle powiązana z Fiatem - produkowała nadwozia karetek pogotowia, karoserie busów, pojazdów użytkowych i samochodów specjalnych. W 1965 wypuściła wariację na temat Fiata 600 - w postaci małego jeepa, zwanego Jungla (z reduktorem!), który zyskał całkiem niezłą popularność. W 1967 roku przedstawiła ciekawy prototyp Coupe, oparty na Fiacie 125. 

Fiat 125 Sporting Estate Savio 1968




W 1968 roku Savio na salonie w Turynie zaprezentowało dość osobliwe "shooting brake" na bazie Fiata 125. Od biedy możemy uznać je za dziwne coupe.

W późniejszych latach Savio produkowało karoserie autobusowe, które do dzisiaj są główną domeną tej firmy, a w międzyczasie budowała także i karoserie takich aut jak Lancia Delta S4, oraz prototypy Aztec dla Italdesign.

Fiat 125 GTZ Zagato 1967






Zagato zawsze lubował się w stylistyce ostrej, czy nawet brutalnej, balansującej na granicy pomiędzy oryginalnością a szokowaniem, zwłaszcza w latach sześćdziesiątych, pod wpływem Elio i Gianniego Zagato - synów pierwotnego założyciela firmy. Projekty mediolańskiej manufaktury zawsze zrywały z tradycyjną estetyką, często były optycznie przysadziste i krępe, ale zawsze wyróżniały się na tle innych włoskich karoseryjników. Zagato nie omieszkali stworzyć dla Fiata 125 wersji coupe. Została zaprezentowana na salonie turyńskim rok później. Trzeba powiedzieć, że styliści powściągnęli tym razem swoje ciągoty do brutalizmu i ich 125 Coupe GTZ jest wyjątkowo lekkie i delikatne. Powstał jeden egzemplarz.


Fiat 125 Moretti  GS 1,6 1967









Studio Moretti to przed wojną producent małoseryjnych motocykli, a po wojnie małych samochodów z silnikami 600 i 700 cm3. Jednak wejście na rynek Fiatów 500 i 600 zaorało całkowicie całą drobną konkurencję, w tym Morettiego - były to auta blisko połowę tańsze od podobnych sobie rywali. Giovanni Moretti zrezygnował z produkcji własnych samochodów i przestawił firmę na przeróbki karoseryjne na bazie modeli Fiata. Było to o tyle łatwe, że Moretti był w dobrej komitywie z Giannim Agnellim. Zawarto umowę na budowę wersji specjalnych i małoseryjnych. Moretti współpracował zwykle ze znanym designerem Giovannim Michelottim, spod ręki którego wyszło około trzydziestu modeli firmy. Najpopularniejszym był 850 Moretti Sportiva, małe coupe oparte na Fiacie 850, przedstawione w 1965 roku, bardzo przypominające miniaturowego Fiata Dino Spider ze sztywnym dachem (pokazanego dopiero rok później). Podobne nadwozia o nieco większych rozmiarach i nieco innych proporacjach Moretti budował też na Fiatach 128 i 124. Firma była znana z dobrej jakości montażu, choć auta z nadwoziami Moretti były (jak i inne) dość słono płatne - malutki Moretti 850 Sportiva kosztował nieco więcej od Fiata 124.

W 1967 roku zaprojektowano Fiata 125 Moretti Coupe, z bardzo ładnym nadwoziem, łączącym estetykę 124 sport i Fiata Dino Spider. Auto wyprodukowano w kilkudziesięciu egzemplarzach, oferując je do 1971 r, potem zastąpił je nieco tańszy i nowocześnie stylizowany Moretti 128 Coupe.

Fiat 125 Moretti Coupe II ok. 1971






Mało udokumentowane jest istnienie drugiej wersji tego samochodu (125 Moretti Coupe II), prawdopodobnie powstało tylko cztery lub pięć takich nadwozi - powstały podobno na zamówienie belgijskiego dealera, u którego sprzedawał się nieźle Moretti 128 Coupe - elementy nadwoziowe tego auta dostosowano do podwozia Fiata 125 - z lepszym niż pierwowzór efektem, bo na szerszym rozstawie osi. Jest to prawdopodobnie najrzadsze produkcyjne auto oparte na podwoziu i dwuwałkowym silniku Fiata 125. Czy przypadkiem nadwozie Zdzisława Wattsona czegoś wam z przodu nie przypomina?

Moretti produkował w połowie lat 60-tych rocznie około 2500 samochodów, na początku lat 70-tych już 3 tysiące, ale potem sprzedaż zaczęła gwałtownie spadać, wobec wysokich cen aut i coraz szerszej gamy modeli Fiata, w której trudno już było znaleźć jakieś nisze. Moretti skończył jako producent plażowozów na bazie Fiatów 127 i 126, oraz wersje kabrio Fiatów Uno. W 1989 firma została zamknięta.

Fiat 125 Special Michelotti Fastback 1970





W 1970 sam Giovanni Michelotti zaprezentował w Turynie pod własną marką jeszcze jedną interpretację Fiata 125 S o dość oryginalnym nadwoziu. Samochód był pojedynczym prototypem, ale istnieje ponoć do dziś w prywatnej kolekcji. Może nie jest to coupe, a znowu shooting brake. Czy coś koło tego. Nie wiem, nie znam się.

Fiat 125 Samantha Vignale 1967






Założona w 1948 roku Carrozzeria Vignale, która wypłynęła pierwotnie na produkcji nadwozi do powojennego Fiata Topolino, w 1967 roku miała swój własny sposób na coupe na bazie 125. Po zaprezentowaniu na turyńskich targach prototypu Alfredowi Vignale udało się podpisać kontrakt z Fiatem na dostawę mechaniki i podwozi do przeróbek. Firma wyprodukowała do 1971 roku około stu egzemplarzy Samanthy. Auta stosowały silniki Fiata w wersji "normale" 90 koni, ze skrzynią czterobiegową i "speciale" 100 koni z pięcioma biegami. Było całkiem wygodne w środku dla czterech osób i miało duży bagażnik. Ładne linie cieszyły się od początku powodzeniem - projektantem był Virginio Vairo, póżniejszy autor Maserati Indy i wcześniejszy autor Maserati Mexico - do obydwu tych aut Samantha jest nieco podobna. Cena była "zaledwie" dwukrotnie większa, niż seryjnego 125 S, a auta, pomimo kontraktu, nie wprowadzono do sieci sprzedaży Fiata, tylko sprzedawane było przez dealerów niezależnych (m. in. w Monaco i Wielkiej Brytanii).

Fiat 125 Lombardi 




Carrozzeria Francis Lombardi, otwarta w 1947 roku przez byłego lotnika, z początku zajmowała się projektami samolotowymi, ale od lat 50-tych już tylko nadwoziami samochodów. Lombardi wyspecjalizował się w dopasianiu wypasem samochodów Fiata. Zaprojektował przedłużane limuzyny 1400 i 1800, które były używane we włoskich ministerstwach, a potem pierwsze w historii papamobile na Fiacie 2300. Przebojem firmy okazał się Fiat 500 My Car - doposażona luksusowo Pięćsetka. Sprzedano jej kilka tysięcy egzemplarzy. Potem Lombardi poszedł w czterodrzwiowość. Zaprojektował czterodrzwiowe wersje Fiatów 600, 850 i 127. W latach 70-tych zajął się także przerabianiem limuzyn na coupe - oprócz Fiatów także NSU i Lancii. Fiat 125 także dostąpił tego zaszczytu. Niewiele niestety wiadomo o tym aucie.


Polski Fiat 125p Coupe 1971






Polska fabryka Fiata także robiła co mogła, żeby nie uchodzić za montownię. W 1968 roku utworzono Dział Konstrukcyjno Doświadczalny w Falenicy. W 1970 roku rozpoczęto prace nad prototypem coupe, z zamiarem zaprezentowania go na Targach Poznańskich w następnym roku. Za wygląd odpowiadał Zbigniew Wattson, za konstrukcję nadwozia inżynierowie Stanisław Łukaszewicz i Czesław Piechur. Konstrukcja auta była oparta na kompletnej i nie zmienionej płycie podłogowej 125p - niestety w projekcie było to widać na pierwszy rzut oka - spod karoserii wystawały wieszaki resorów. Nadwozie było wykonane z laminatu na stalowej konstrukcji. Podobno powstał później także drugi prototyp nadwozia stalowego, ale to informacja słabo potwierdzona. Wnętrze miało siedzenia ze zintegrowanymi zagłówkami, zegary wzięte z włoskiego Fiata 125 i małą sportową kierownicę. Do prototypu założono aluminiowe felgi Cromodora. Nadwozie było cięższe o 20 kilogramów od seryjnego Fiata, ale dostało wzmocniony do 90 KM silnik z dwoma gaźnikami i inne przełożenie tylnego mostu. 125p Coupe podobno osiągał 170 km/h, ale śmiem wątpić, czy ktokolwiek to sprawdzał. Prototyp miał pewne problemy ze sztywnością nadwozia i był dość "wczesnym stadium" projektowania. Ale dalszych stadiów już nie było. Była tylko prezentacja dla premiera Jaroszewicza i dla prasy na Stadionie Dziesięciolecia. Auta nie wdrożono do produkcji. Prototyp istnieje do dziś w Muzeum Samochodów w Chlewiskach.

Prawie już mógłbym kończyć, ale nieomal zapomniałem, że Fiat 125 sprzedał się jako licencja do Polski, Argentyny, Jugosławii, Kolumbii (gdzie po pierwszych testach został zastąpiony autem bliskim 125p - zubożoną i uproszczoną wersją włoskiego Fiata), oraz Chile. Wersje specjalne na rynek lokalny powstały także w RPA (125 Scorpione o mocy 125 koni - bez żadnych związków z Abarthem), oraz Nowej Zelandii (Fiat 125 T, o mocy 128 koni). Należy zatem wspomnieć o 125 Coupe z innych kontynentów niż Europa.

Fiat 1600 Sport 1969





https://fierrosclasicos.com/fiat-1600-sport-coupe/

Lokalna fabryka Fiata w Argentynie, oprócz  Fiatów 125 Multicarga pick-up, oraz 125 Familiar kombi - konstrukcji całkowicie różnych od naszych polskich pick-upów i 125p Kombi zaprojektowała także ładne i mało znane coupe. Pierwsze argentyńskie coupe Fiata powstało jeszcze za czasów produkcji Fiata 1300/1500. Nazywało się 1500 Sport. Nadwozie projektował Vignale, za co fabryka w Argentynie odpalała mu prowizję od każdego egzemplarza. W czasie gdy do Argentyny w 1968 roku wchodził nowy Fiat 125 (i to w dwóch wersjach, Argentyńczycy mieli wybór - uproszczonej jak nasz Fiat 125p, bazującej na starych modelach, oraz w pełni zgodnej z włoskim oryginałem) - postanowiono zaprojektować nowy model. Zwłaszcza, że owa franczyza dla Vignale była bardzo kłująca. Autem zajął się inżynier Aldo Periz. Periz opowiadał później "Miałem wiele pomysłów, ale  ich zrealizowanie powodowało dodatkowe koszty - trzeba by było wykonać do ich produkcji nowe oprzyrządowanie. Wszystkie te pomysły zostały odrzucone, poproszono mnie, żeby wykonać to tak prosto, jak tylko możliwe." 


Po lewej 1600 Sport, po prawej starszy 1500 Sport projektu Vignale. Źródło: https://fierrosclasicos.com/fiat-1600-sport-coupe/
Wersja coupe nazwana 1600 Sport była produkowana początkowo sposobem manufakturowym, w ilości maksymalnie jednego auta dziennie. Po dłuższym czasie dopracowano metody i choć nadal nie dało się tego auta składać na linii produkcyjnej udało się osiągnąć do 12 egzemplarzy na dobę. W latach 1969 - 1971 wypuszczono 3605 samochodów. Fiat 1600 Sport był oparty na podwoziu Fiata 125, stosował jednak rozwiercone silniki pochodzące z poprzednich modeli i zmodernizowane w Argentynie - z pojedynczym wałkiem rozrządu (a nie podwójnym, jak we włoskim 125) - 1625 cm3, o mocy 92 KM i kompresji 9,2:1. Stosowano gaźniki Solexa lub Webera o podwójnej komorze. Z przodu auto miało hamulce tarczowe, z tyłu bębny. Dorobiło się ksywki "Torinito" ze względu na podobieństwo przodu do popularnego Kaisera Torino (AMC Rambler American produkowany w Argentynie).

Argentyński Fiat jest tematem godnym głębszego zbadania. Być może kiedyś się coś zgłębi. Na razie rozpocząłem jednak szeroko zakrojone plany wydawnicze na Motodinozie pod hasłem "Wszystkie Fiaty 125 Kombi/ Familiare/ Giardinetta/ Station Wagon/ Multicarga/ Funerare/ Ambulanza i dlaczego jest ich tak dużo", oraz opus magnum, z którego zrobię doktorat i które będę pisał przez następny rok: "Wszystkie wersje nieseryjne Fiata 600". Fiat 125 ze swoimi wersjami specjalnymi to przy Fiacie 600 jest jakiś neptek. Przebywa mu koło stopy (cytat).
Zostańcie zatem nastrojeni na nasze fale.

A w ogóle, to ładne te wszystkie coupe. W przeciwieństwie do Polskiego Fiata 125p zupełnie nieopatrzone. Mam wśród nich swój typ ulubiony. To Zagato, choć nigdy nie widziałem jego tyłu i już najprawdopodobniej nie zobaczę - wszystkie zdjęcia z internetu pokazują go od przodu.
A Wy? Co byście wybrali z powyższego zestawienia?

Fabrykant

Zapraszam na Facebooka Motodinozy - wrzucam tam czasem ciekawe graty - LINK
Źródła i źródełka:

P.S.

Napisałem właśnie debiutancką książkę - klasyczny kryminał z czasów największej świetności mojej rodzinnej Łodzi - "Tramwaj Tanfaniego". 

Niespokojne miasto, szalone namiętności, tajemnicza zbrodnia. Kryminał z czasów wielkich fabryk i mrocznych famuł. Jest klimat!

Władysław Pasikowski, reżyser, o "Tramwaju Tanfaniego": 

"Wciągające. Rewolucja upadła, ale rewolucjoniści zostali... W Łodzi w zamachach giną zamożni fabrykanci. Kto stoi za tymi zbrodniami? Frapująca intryga i pełnokrwiści bohaterowie, ale prawdziwą bohaterką jest Łódź pod koniec 1905 roku. Jedno z najbarwniejszych i najbardziej oryginalnych miast tamtych czasów. To nie kino, to autentyczny fotoplastikon z epoki... Ja nie mogłem oderwać oczu od okularu. Polecam!"

       Książka jest do kupienia w dobrych łódzkich księgarniach, oraz wysyłkowo tutaj: LINK



24 komentarze:

  1. Podoba mnie się Frua, Zagato, Moretti II i Samantha. Najbardziej chyba Moretti II. Da się zrobić ankietę na blogspocie?
    przy okazji: dzięki za podlinkowanie Automobilowni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłem. Kiedyś dawało się zamieścić ankietę, ale teraz już nie bardzo. Coś pozmieniali w owym Blogspocie. Trzeba umieć w HTML zapewne żeby coś takiego zamieścić. Ja jestem słaby w komputeryzacji, niestety.

      Usuń
  2. 1600 Sport. Klasyczny wygląd, bez udziwnień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dla mnie zbyt przypomina simcę 1000 coupe

      Usuń
  3. Tylko z przodu. Simca 1000 była jednak bardziej filigranowa. Tyż Bertone, a nawet Giugiaro u Bertonego.

    OdpowiedzUsuń
  4. przod Moretti to iscie Tatra 613, zreszta to bardzo ladny przod
    jak dla mnie najladniejsza Samantha Vaginale ;)
    czekam z niecierpliwoscia na Fiaty Kombi, uwielbiam kombi i wszelkie wersje uzytkowe! na Argentynskie Fiaty chyba nawet jeszcze bardziej czekam! no i na Fiaty 600 tez, bardzo mi sie podoba taki cykl artykulow retrodetektywistycznych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O fiatach kombi i pick-up jest dość sporo w polskim internecie - wersje produkcyjne są dość powszechnie znane. Ale było kilka prototypów małych firm karoseryjnych.
    Fiaty 600 to temat rzeka. Rzeka Amazonka. To było moim zdaniem najczęściej przerabiane auto świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie moge sie wiec doczekac tych nadwozi 600tki!
      wogole 2 ostatnie artykuly na prawde swietne! pelen polprofesjonalizm zawital juz tu na dobre!

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Fakt! Brakuje Ogara. Trzeba zedytować artykuł. Zapomniałem. Dopisze się. Trzynasty.

      Usuń
    2. proszę nie... dziś wszyscy naciągają definicję coupe do swoich potrzeb, więc nie róbmy tego chociaż my ;)

      Usuń
    3. Ale jak nie kupe to co?
      Savio i Michelotti to też nie są prawduszne coupe. Nieogar to taki kupe-haczbek. Nadaje się

      Usuń
  7. IMHO wygrywa Vignale - jest elegancko, sportowo, jest jakiś delikatny pierwiastek brytyjski i coś z Mustanga.
    Jakbym nie patrzał, to pod pierwszym Moretti można by dać podpis "Peugeot 504 Coupe"
    i nikt by się nie zorientował.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kie-dy miks? Kie-dy miks? :)

    PS Łódzki oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W najbliższym wpisie. Zgodnie z życzeniem Szanownych Czytelników.

      Usuń
  9. Świetny artykuł, ciekawie napisane

    OdpowiedzUsuń
  10. Super zostało to przedstawione

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten wpis jest bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń