niedziela, 25 listopada 2018

Znalezisko z SPD.

16 maja 1974 roku kanclerzem Niemiec został Helmut Schmidt z SPD. Wcześniej był radnym w samorządzie Hamburga, senatorem, ministrem obrony, gospodarki, a potem jeszcze finansów, zdążył się zatem otrzaskać z polityką. Jeszcze wcześniej służył w artylerii na Śląsku, na froncie zachodnim i dostał się do angielskiej niewoli. Po wojnie studiował prawo i ekonomię, oraz zapisał się do Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. W 1959 roku organizował protesty przeciwko broni jądrowej i wyposażaniu w nią Bundeswehry, jednak zdaje się że jego poglądy ewoluowały, bo swoją drugą kadencję oparł na rozszerzeniu NATO po rosyjskiej inwazji na Afganistan. 
Podobno podczas wizyty w NRD w grudniu 1981 roku, kiedy Jaruzelski Smok Wawelski ogłosił stan wojenny, powiedział do Honeckera: "to był najwyższy czas, żeby zaprowadzić w Polsce porządek". Potem jednak twierdził, że popierał Solidarność. Abstrahując od tej drobnej gafy (zapewne mówił Honeckerowi, to co tamten chciał usłyszeć), był ukrytym i mało znanym architektem polsko - niemieckiego odprężenia i normalnej współpracy sąsiedzkiej. Jako jeden z pierwszych ważnych polityków z niemieckiego świecznika, uznał i popierał granicę na Odrze i Nysie. To właśnie on opracował w 1966 roku podstawy polityki wschodniej, które wykorzystał Willy Brandt do późniejszego podpisania trwałych porozumień z Polską. 

Helmut Schmidt pozostał u steru Niemiec przez trzy kadencje. 
Zmarł w 2015 roku. Jego imieniem nazwano hamburskie lotnisko.
W wyborach w 1976 roku startował pod hasłem "Zieht mit: wähl Schmidt" (Idź naprzód Chodźcie razem, wybierzmy Schmidta).
No to teraz zobaczcie co upolowałem:



Jadę sobie jadę, a tu WTEM!

poniedziałek, 19 listopada 2018

Mix łódzki.

A coście myśleli? Że w Łodzi żadnych gratów nie ma?
Ma.
Rzadko można spotkać, ale dajemy radę. Zbierane po całym mieście. Dużo w ramach pisanego przez siebie Projektu Okrążenia Łodzi, czyli przewodnika po okolicach stacji Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej - LINK, albo LINK.
Stoją, wrastają, dekomponują się, rdzewieją i kontrastują z coraz bardziej otaczającą nas rzeczywistością. Są piękne. Są mementem upływu czasu. Są echem dawnej świetności. Niestety błyskawicznie znikają z ulic zdejmowane przez odpowiednie służby. 
Szkoda ich. 
Czy nie lepiej naprawiać stare, niż kupować nowe?
Precz z rozpasanym konsumpcjonizmem!!!

Do rzeczy, że nikt nie zaprzeczy:



Orzeł wylądował.

Troszkę obmeszał. Ale ma dwie świece.

Od dawna nie przekroczył 80 km/h

Wschód kontra Zachód. To chyba zimna wojna?

Na wojnie jest spokojnie
Spokojnie jest na wojnie
Lecz czasem coś p... olnie
I znowu jest spokojnie.
(cytat z lat nowości tych samochodów)

Helmut Kohl lubi to.

Maryśka! No nie przy jedzeniu! Nie przy jedzeniu!

Icóżzeżeżeze... I cóż żeże.. I cóż ze ze Szwecji.




Czy ktoś potrzebuje dowodu na to, że one są z plastiku? Wuala.

Sąsiedzi odsunęli się na bezpieczną odległość. Jeszcze coś odpadnie.

Potrzebuje serwisu modelarskiego i dużej ilości kleju epoksydowego.

wtorek, 13 listopada 2018

Znalazłem lwa. Parle wu frąse?

Gdzie znaleźć graty? Wszędzie. Codziennie, po odwiezieniu młodzieży do szkoły, wracam inną trasą, zahaczając o nieznane sobie ulice. W dzisiejszych czasach rotacja wraków z ulic jest raczej szybka. Dzisiaj stoją, a jutro już ich nie ma. Dlatego zahaczanie należy co jakiś czas powtarzać.
Jadę sobie jadę, a tu Wtem!. Elegans. Bo jak wiadomo Francja Elegancja. Jeździł takim Jaruzelski Smok Wawelski, BOR miał go na stanie. Peugeot 604 (1975-1985) zaprojektowany przez Pininfarinę. Pierwszy taki luksusowiec Peugeota po czterdziestu latach przerwy. Z porządnym trzylitrowym silnikiem V6 zaprojektowanym wspólnie przez Peugeota, Volvo i Renault.
Trafił niestety akurat na kryzys paliwowy, co nie przyniosło mu nic dobrego.
Wkrótce wstawiono mu pod maskę pierwszego na świecie turbodiesla w osobówce.
Rdzewiał, jakby mu za to płacili. Nie zrobił kariery w USA. 
Reklamowali go jako "zaprojektowanego jak Mercedes 280, prowadzącego się jak BMW serii 5 i eleganckiego jak Jaguar.
Kłamali.

Co ciekawe był montowany także w Korei Południowej przez Kia, w latach 1979 - 81. Aż się wierzyć nie chce.



MOTODINOZA. Mix Sorrencki

Dzień dobry.
Urodziłem się w Małkini, w lipcu... w połowie lipca, konkretnie w drugiej połowie... tfu! to nie ten początek! 
Dawno temu, jak byłem mały dwie ulice od domu Cioci Tereni stał sobie pod plandeką stary samochód. Stał stał całe lata, a potem przestał. Pewnie poszedł na złom. Dopiero jak byłem już duży skonstatowałem, że to było przedwojenne BMW 327 kabriolet. Dzisiaj takie auto, w nawet słabym stanie kosztuje 750.000 złotych. To mi dało do myślenia. A kiedy już jestem bardzo duży postanowiłem robić zdjęcia różnym starym gratom. 

Od paru lat prowadzi się bloga o fotografii Fotodinoza i przy okazji robi się dużo zdjęć. Przy okazji robienia dużej ilości zdjęć, robi się się też duże ilości zdjęć jakichś strasznych złomów i ruin stojących na ulicy. Dinozaurów motoryzacji. To będzie właśnie miejsce, gdzie można będzie sobie je obejrzeć. 
Wcześniej zamieszczałem wpisy gościnne na gościnnej Automobilowni, u Basisty Za Kierownicą i na Szrociakach. Miksów złomowych gromadzi się coraz więcej, zatem postanowiłem otworzyć własny skład. Dzisiaj jest dobry dzień, 13 listopada, jak coś nie pójdzie - będzie w razie czego wymówka.
Tekstu nie będzie zbyt wiele. W literaturę i felietonistykę bawię się na SNG Kultura i Fotodinozie, kto lubi czytać, ten może zajrzeć.

Niestety wpisy nie będą regularne, tylko wrzucane od czasu do czasu. Zatem ten blog kariery nie zrobi. Z góry przepraszam. I zapraszam.

Na początek Mix sorrencki, z ostatniego wypadu na półwysep Sorrento, opisywanego na Fotodinozie TUTAJ.

Włochy! Dolce vita, Dolce Gabana, mare azurro, sjesta, mafia i wakacje. A samochodowo? Samochodowo ze stężeniem Fiatów 500 przekraczającym wszelkie normy. Ministerstwo zdrowia albo opieki społecznej, wybór należy do ciebie, ostrzega: wysokie stężenia. No sorrento.





Nie udaje. Prawdziwe niewiniątko. (Innocenti)

Pan da jednego florena.

Indie. Od razu widać.

Od najmniejszego do największego.

Samotny biały żagielek.

Nieśmiały maluszek.

Tu się naprawia.

Włoskie niewiniątko za kratkami. Pewnie należało do mafii.