Przepisy drogowe są zupełnie nieważne, to jest jasne dla każdego, kto zapuści się w rzymskie ulice. Ważne żeby
ruch płynął do przodu. Wszyscy się wpychają, wszyscy wszystkich
wpuszczają, na trzech pasach ruchu mieszczą się cztery rzędy
samochodów, pomiędzy nimi meandrują z lewa na prawo skutery,
zmieniając co chwila rządki, ale ruch płynie. Wszystko każdemu wolno. Można na wielopasmowej, maksymalnie zatłoczonej ulicy jechać na lewym pasie, znaleźć
miejsce parkingowe po prawej stronie i przecinając stojący korek
przez wszystkie pasy tam zaparkować – zostaniemy wpuszczeni i nikt
nie zatrąbi – zrozumieją. Miejsca parkingowe są na wagę złota,
to jest dla każdego jasne. Oczywiście nie uznaje się przy tym
istnienia migaczy. Jak mawiał Kwinto: „trzeba było uważać”.
To że są korki, to wcale nie jest
dziwne. Rzymianie kochają samochody. W
trzymilionowym mieście (nie licząc suburbii) jest są trzy miliony
samochodów. Każdy, włączywszy w to noworodki, ma swój. Też chciałbym być rzymskim noworodkiem.
Ale zmieniło się. Rzymianie
podkręcili przez ostatnie lata finezję parkowania. Dawno temu wszystkie
samochody w mieście były poobcierane z każdej strony na swoich
zderzakach z czarnego plastiku. Potem producenci i designerzy
wprowadzili do swoich dzieł zderzaki lakierowane i
pozbawione listew. Rzymianie się dostosowali. Dzisiejsze samochody,
co mnie zaszokowało – bardzo rzadko (jak na intensywność ruchu) są poobijanie, a zwykle
zaparkowane na żyletkę i z prawdziwym talentem. Co za postęp!
Zobaczmy czym jeżdżą starożytni zoofile Rzymianie. (A jeżdżą głównie Smartami. Na oko 40% rzymskiej motobazy stanowią Smarty wszystkich generacji. Jest ich więcej niż Fiatów 500. Klasyki trafiają się rzadko, liczyłem na lepszy plon zdjęciowy. Ale i ten ujdzie w praniu).
|
Sami zoofile w tym Rzymie. Nawet guardia zoofilska. |
|
Chyba seria prima. Tego jest w Rzymie niewiele. |
|
Prostopadle? Równolegle? Panie, ja z geometrii zawsze byłem słaby. |
|
Wtem! |
|
Zbliżenie wtema. |