poniedziałek, 28 stycznia 2019

Miks łódzki 4. Od jesieni do zimy.


 Właściwie to ja chciałbym mieć taki zawód - poszukiwacz rozpadających się gratów. Codziennie od 10.00 do 18.00 pracowicie włóczyłbym się po mieście, bez celu i szukał zalegającego złomu. Termos, kanapki i jakoś zleci do wieczora. Załóżmy, że miałbym płacone od grata. W Łodzi dałoby się przeżyć.

Nie będziemy gadać niepotrzebnych rzeczy, hej! - jak mawiał pewien mistrz szewski. Kujmy zatem podeszwy! Póki gorące, bo pod koniec zrobi się raczej zimno:

Smętarz dla zwierzaków.

Jednemu wyrósł ogródek.


Passat w sedanie. To chyba pierwszy krok na ścieżkę prestiżu?

Turboburbo ósmesmake.

Ojciec chrzestny, matka Włoszka.

Są balerony w Majonezie LINK i Balerony w Greenpoincie.

Tu baza! Tu baza! Restauracja, wzywam cię!

piątek, 18 stycznia 2019

Najlepsze selery (Bestsellers).

Saipa 141

Jak zapewne wiecie, najlepiej sprzedającym się w Polsce samochodem (nie wiedzieć dlaczego) jest (dość okropna) Skoda Fabia. Świadczy to o tym, że nowe samochody kupują u nas tylko korporacje dla przedstawicieli handlowych (wygląd nieważny, byle by był sens i budżet się zgadzał), oraz stare grzyby, które kupują Skodę, bo zawsze to robili (logiczny ciąg: Octavia, 1000MB, 100, 120, Felicia, Fabia). Tylko oni. W sumie to bardzo dobrze. Po co kupować nowe samochody. Należy wykorzystywać na maksa istniejące zasoby planety Ziemia, których jest pod dostatkiem, no i, jak powiedział klasyk, nie mnożyć bytów ponad potrzebę.
Jednak gdzie indziej kupuje się coś zupełnie co innego i inne byty mnoży. Zaskakujące, prawda?
Zainspirowałem się artykułem/ infografiką w "L'Automobile Magazine", która pokazuje że świat jest piękny i różnorodny, oraz nieznany. Mnie nieznany. Nie wiem jak Wam.

Jakie zatem są bestselery, które łyka reszta świata? Zacznijmy od bestselerów, które sprzedają się w jakimś kraju w największej liczbie. Na co stawialibyście? Ja postawiłem na jakiś produkt chiński, ale niesłusznie. Pomyliłem się. Bestseler sprzedany w największej liczbie egzemplarzy to 

Ford F-Series w USA - 896.764 sztuki. Wyobraźmy sobie pole zastawione dziewięciuset tysiącami pickupów. Najprawdopodobniej nie zmieściłyby się na powierzchni Słowacji. Czy coś w tym duchu.



Oczywiście statystyki kłamią. Pod nazwą F-Series sprzedają przecież najróżniejsze seriesy, a więc to tak naprawdę nie jeden samochód, tylko gama modeli. No już trudno. Stanowią w Ameryce 5,2% sprzedaży wszystkich nowych aut.  Za to niezłym dla Forda faktem jest to, że w sąsiedniej Kanadzie Ford F-Series jest także bestselerem. Co za zbieg okoliczności. Sprzedało się go tam 155.290 egzemplarzy, czym ugryziono 7,6 procenta kanadyjskiego rynku.




Chiński produkt zajmuje drugie miejsce podium bestselerów. Jest to 
Wuling Hongguang. Nie znaliście? Błąd. Wspaniały sprzęt na taksówkę. Sprzedało się go 532.394 egzemplarzy. Dużo, prawda? To teraz uważajcie - Wuling Hongguang uszczknął przepotężne 1,8% z rynku chińskich nowych aut. Pół miliona aut, to niecałe 2 procent sprzedaży!!! Po tych faktach można rozpoznać też rozdrobnienie tamtejszej sceny samochodowej, na której wszyscy się nawalają i przepychają, pod czujnym okiem partii.



Wuling Hongguang to produkt w sporej części General Motors. Produkuje go chińsko amerykańska spółka. W większej części montują tam maluńkie silniki 1,2 i ciut większe 1,4 i 1,5 litra konstrukcji Suzuki/ Daewoo, znane jako Daewoo S-Tec, wywodzące się z silnika Suzuki Alto 800. Teraz, w trzeciej już generacji osiągające 85 koni z 1,2 i 150 koni z litrażu 1,5. Stosowane są we wszystkich Chevroletach i Wulingach na rynek chiński.

Na jaki kolejny bestseler narodowy, licznie sprzedawany, stawialibyście na trzecim miejscu podium? Ja na coś indyjskiego w Indiach. I tutaj trafiłem. W ilości 257.732 egzemplarze sprzedało się
Maruti Alto. (796cm3, 43KM, 0-100 km/h w 20,3 sekundy)



Maruti ma solidne 8% indyjskiego rynku. Należy się.
Przy okazji zobaczcie jak będzie w 2019 roku wyglądać Maruti / Suzuki Alto. Proszę bardzo:
Ma mieć 1 litrowy silniczek dający 67 koni i w standardzie pięciobiegowy automat (podobno):





Ale oczywiście ten poprzedni model będą tam produkować jeszcze przez siedemdziesiąt lat. Aż w końcu jakiś słoń będzie mu musiał usiąść na masce.

poniedziałek, 7 stycznia 2019

Czym jeżdżą starożytni Rzymianie.

Przepisy drogowe są zupełnie nieważne, to jest jasne dla każdego, kto zapuści się w rzymskie ulice. Ważne żeby ruch płynął do przodu. Wszyscy się wpychają, wszyscy wszystkich wpuszczają, na trzech pasach ruchu mieszczą się cztery rzędy samochodów, pomiędzy nimi meandrują z lewa na prawo skutery, zmieniając co chwila rządki, ale ruch płynie. Wszystko każdemu wolno. Można na wielopasmowej, maksymalnie zatłoczonej ulicy jechać na lewym pasie, znaleźć miejsce parkingowe po prawej stronie i przecinając stojący korek przez wszystkie pasy tam zaparkować – zostaniemy wpuszczeni i nikt nie zatrąbi – zrozumieją. Miejsca parkingowe są na wagę złota, to jest dla każdego jasne. Oczywiście nie uznaje się przy tym istnienia migaczy. Jak mawiał Kwinto: „trzeba było uważać”.
To że są korki, to wcale nie jest dziwne. Rzymianie kochają samochody. W trzymilionowym mieście (nie licząc suburbii) jest są trzy miliony samochodów. Każdy, włączywszy w to noworodki, ma swój. Też chciałbym być rzymskim noworodkiem.

Ale zmieniło się. Rzymianie podkręcili przez ostatnie lata finezję parkowania. Dawno temu wszystkie samochody w mieście były poobcierane z każdej strony na swoich zderzakach z czarnego plastiku. Potem producenci i designerzy wprowadzili do swoich dzieł zderzaki lakierowane i pozbawione listew. Rzymianie się dostosowali. Dzisiejsze samochody, co mnie zaszokowało – bardzo rzadko (jak na intensywność ruchu) są poobijanie, a zwykle zaparkowane na żyletkę i z prawdziwym talentem. Co za postęp!
Zobaczmy czym jeżdżą starożytni zoofile Rzymianie. (A jeżdżą głównie Smartami. Na oko 40% rzymskiej motobazy stanowią Smarty wszystkich generacji. Jest ich więcej niż Fiatów 500. Klasyki trafiają się rzadko, liczyłem na lepszy plon zdjęciowy. Ale i ten ujdzie w praniu).

Sami zoofile w tym Rzymie. Nawet guardia zoofilska.




Chyba seria prima. Tego jest w Rzymie niewiele.

Prostopadle? Równolegle? Panie, ja z geometrii zawsze byłem słaby.

Wtem!

Zbliżenie wtema.